2 listopada • komentuj (19)
burzą się dróg wymiary porudziałym wiatrem
złocąc się w stawie słońcem pozostałym z lata, staje się październik jesienią bogaty.
a potem trop znalazłszy na niebnych rozstajach, odchodzi październik listopad się staje.
jesień złotem błyszczy na moich powiekach,
ma kształt tego małego kasztana schowanego w mojej kieszeni,
zapach chłodnego powietrza wpuszczonego do pokoju przez okno o dwudziestej trzeciej dwadzieścia.
pierwsza jesień po krakowsku. moja.


13 listopada • komentuj (24)
podstawystatystykidlageografów
czyli kolokwium. ładne słowo (prawie tak ładne jak konewka, mimochodem, dystrybuanta, literatka, słonecznik, parasol i pina colada)


a oświecenia nie było.
16 listopada • komentuj (27)
but soon we will shine
ale póki co deszcz zrywa dzisiaj margerytki gwiazd
codziennie wieczór przyjeżdża w pustych tramwajach, siada na ślepych ławkach zasypanych w zmierzchu
codziennie wieczór sypie niebo w gęste oczy
but soon we will shine

norah jones, baczyński, wymyślanie nowej biżuterii, zapach i smak pomarańczy. zgasło światło.
24 listopada • komentuj (26)
minus dwa
i nocą niebo znów pomarańczowe. po niebiesku wieje wiatr. minus dwa na termometrach.
"podczas świąt każdy powinien mieć się do kogo przytulić".

|
|